W tym roku wybrałam się na warsztaty art journalowe do Janeczki. Bo art journal to moja druga, po atc, jeszcze nieśmiała miłość. Kto zna Jankę, wie, że to niezmiernie pozytywna, przesympatyczna i zdolna osóbka. Miło było znowu się spotkać :)
Były też spotkania prawie "po latach" :) (zdjęcia dzięki uprzejmości Carmen oraz Inki)
A kto chciał, mógł swoją obecność zaznaczyć na plakacie :)
Pozdrawiam, Klaudia
Wpis świetny ale.....no jak to, byłaś, ja byłam i co? :-(
OdpowiedzUsuńNo następnym razem to musimy się tak realnie poznać!
Wspaniały wpis żurnalikowy :) Ech... szkoda, że nie mogłam być, choć powód dla którego nie mogłam jest rozkoszny, a raczej rozkoszna ;)
OdpowiedzUsuńCudowna praca !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny art zrobiłaś - ja też się wpisałam, nawet się tu odnalazłam:) chyba Ci podwędzę to zdjęcie do siebie :)
OdpowiedzUsuńTo był zlot pełen emocji, tych najlepszych! jeszcze je czuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietna impreza! Dla mnie obfitowała w nowe doświadczenia i znajomości:-) Ale papieru z Galerii dla mnie zabrakło:-( Wpis rewelacja! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń