A najfajniejszy jest oczywiście ten nasz,
Śląski Zlot Scrapbookingowy:P Warsztaty, spotkania, nowe znajomości i zakupy, to jest to co tygrysy lubią najbardziej :) Aczkolwiek muszę stwierdzić, że zakupowo nie poszalałam... przesyt? Fenomenem natomiast była kolejka do Galerii Papieru. Przez kilka godzin niezmiennie długa. Te peerelowskie mogą się schować ;)
W tym roku wybrałam się na warsztaty art journalowe do
Janeczki. Bo art journal to moja druga, po atc, jeszcze nieśmiała miłość. Kto zna Jankę, wie, że to niezmiernie pozytywna, przesympatyczna i zdolna osóbka. Miło było znowu się spotkać :)
Były też spotkania prawie "po latach" :) (zdjęcia dzięki uprzejmości Carmen oraz Inki)
A kto chciał, mógł swoją obecność zaznaczyć na plakacie :)
Pozdrawiam, Klaudia