Ciężko wrócić do blogowania, nawet,wydawałoby się, po niedługiej przerwie.
Druga połowa sierpnia to wyczekany urlop, spotkanie z dawno niewidzianymi znajomymi (pozdrawiam Szczecin :) ), czas spędzony w bardzo miłym towarzystwie, spacery po plaży, łapanie promieni słońca i błogie lenistwo :)
A początek września to początek szkoły, w tym roku do grona uczniów dołączył Bartuś :)
Tyta pełna słodkości osłodziła ten moment ;)
Wika wkroczyła w kolejny etap nauki, czwarta klasa, nowe przedmioty, nowi nauczyciele.
Ja na początek jestem przerażona ciężarem plecaka, który moja córka musi nosić na plecach.
A ja przestawiam się na tryb "Rok szkolny".
Mimo to mam nadzieję,że obowiązki dnia codziennego nadal pozwolą mi bawić się papierkami :)
Pozdrawiam, Klaudia.