Papiorzany Comber to świetne miejsce, żeby spotkać się z dziewczynami (niektórymi znanymi dotychczas tylko wirtualnie), poklachać, kupić co nieco i nauczyć się czegoś nowego. To coś nowe to żurnalowanie, na które namówiły mnie scrapowe psiapsióły :) Warsztaty poprowadziła JaMajka, bardzo sympatyczna babeczka :) To zdjęcie poniżej podwędziłam JaMajce.
Efekty moich zmagań z żurnalowaniem. Nie umiałam się zdecydować w jakie kolory pójść, więc stworzyłam dwie różne strony. No cóż, początki bywają trudne, proszę o wyrozumiałość ;)
Zygzaczki...
koronki,
i motylki ;)
I pan lekko podkolorowany ;)
Pozdrawiam, Klaudia
jakie piekne:)
OdpowiedzUsuńWyszło cudownie....
OdpowiedzUsuńJest extra... po taaakim początku już zacieram ręce na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńJak to są trodne początki, to ja się muszę schować ze swoimi pod szafę co najmniej! Fantastyczne wpisy stworzyłaś! :)
OdpowiedzUsuń