8 czerwca 2012

Hej :)

Dwa tygodnie Zielonej Szkoły minęły nie wiadomo kiedy, czas wrócić do codzienności :)
Niestety ominął mnie Dzień Matki w przedszkolu mojego synka, ale po przyjeździe czekała na mnie urocza niespodzianka - rysunek w ramce...od lewej ja, Bartek, mój mąż i Wiki :)
Troszkę nam się zzieleniało,ale to pewnie efekt podróży samolotem ;)

I kilka fotek z wyjazdu...morza szum,ptaków śpiew... ;)


 Mój pierwszy raz w Wiosce Indiańskiej ;)
 Jedyna uczestniczka Zielonej Szkoły,którą mogę pokazać :)
 Ruiny kościoła w Trzęsaczu... więcej tutaj
 Efekt tzw. diety pirackiej :)
 Latarnia w Kołobrzegu
 I kołobrzeskie łabędzie...chleb jadły z ręki.
 A tu mewy, też pazerne na chleb :)

To tyle na dzisiaj, następny post będzie już scrapowy.
Czeka mnie zrobienie podziękowań dla pań z przedszkola.

Pozdrawiam, Klaudia

3 komentarze:

  1. Wygląda, że wyprawa się udała :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe fotografie:)
    Dziękuję serdecznie za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa. Dodają mi twórczych skrzydeł.
    Ślę uściski i słoneczne promyki z pozdrowieniami*

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie łabędzie w Kołobrzegu oswojone. Ja też wróciłam z Zielonej....Pasują mi te morskie klimaty. Czekam na nowe scrapy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)